Opublikowano:

QCZAJcamp Gwiazda Morza

Kochane Fitlarwy!

To już będzie dziesiąty QCZAJCamp! Ale pierwszy raz QCZAJ zabiera Cię nad polskie morze!

Spotkamy się w wyjątkowym miejscu – w Hotelu Gwiazda Morza Resort Spa&Sport we Władysławowie! – zobacz > Hotel

Termin: 4 – 9 grudnia 2022 – 6 dni (5 dób hotelowych)

Na tym Campie, oczywiście poza treningami fitness z  QCZAJ’em i trenerkami QCZAJfitness będzie też czas na zajęcia taneczne z Tomkiem Nakielskim i rozwój mentalny z Pauliną Biernat.

Będą też warsztaty z Klaudią Gołębiewską – stylistką gwiazd. Zadbamy też o Wasze fryzury i majkijarz!

więcej szczegółów:

QCZAJcamp Gwiazda Morza

 

Opublikowano:

WYNIKI – Tajlandia z QCZAJ’em

1 miejsce! – 39,89% głosów

nr 6 – Justyna

Pobyt na QCZAJcamp w Tajlandii + 12 m-cy dostępu do platformy QCZAJfitness + zestaw suplementów QCZAJnatura (Ciupaga, Plus, Apetyt Control, Na Skupienie, Na Nerwy, Na Stawy)

 

2. miejsce! –  16,49% głosów

nr 10 – Iza

3 miesiące dostępu do QCZAJdiety + 6 m-cy dostępu do platformy QCZAJfitness + zestaw suplementów QCZAJnatura (Ciupaga, Plus, Apetyt Control, Na Skupienie, Na Nerwy, Na Stawy)

 

3. miejsce! – 12,93% głosów

nr 2 – Romana

12 m-cy dostępu do platformy  QCZAJfitness + zestaw suplementów QCZAJnatura (Ciupaga, Plus, Apetyt Control, Na Skupienie, Na Nerwy, Na Stawy)

 

4. miejsce – 6,26% głosów

nr 7 – Sylwia

6 m-cy dostępu do platformy QCZAJfitness

 

5. miejsce – 4,34% głosów

nr 5 – Kasia

6 m-cy dostępu do platformy QCZAJfitness

 

6. miejsce – 4,10% głosów

nr 11 – Kinga

3 m-ce dostępu do platformy QCZAJfitness

 

7. miejsce – 4,00% głosów

nr 1 – Karolina

3 m-ce dostępu do platformy QCZAJfitness

 

8. miejsce – 3,92% głosów

nr 13 – Patrycja

2 m-ce dostępu do platformy QCZAJfitness

 

9. miejsce – 2,96% głosów

nr 8 – Ewa

2 m-ce dostępu do platformy QCZAJfitness

 

10. miejsce – 1,61% głosów

nr 15 – Paulina

2 m-ce dostępu do platformy QCZAJfitness

 

Dodatkowo dla pozostałych 5 uczestniczek które nie znalazły się w ostatecznej dziesiątce przesyłamy 1 miesiąc dostępu do QCZAJfitness

Gratulacje dla wszystkich którzy wzięli udział w Wyzwaniu!

 

Wkrótce następne Wyzwania QCZAJ’a!

Opublikowano:

15. Paulina

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Bardzo długo zastanawiałam się czy pisać tego e-maila, nawet teraz nie wiem czy to ma sens bo kto to zauważy. Ale co tam.

 

Historia jak wiele podobnych. Zauważyłam wyzwanie QCZAJ’a skusiło mnie, że można zmienić ciało i jeszcze się tym chwalić i ba może wygrać ta nagrodę, darmowa dietę na chwilę 😄 nie liczyłam na 1 miejsce, niee to nie to. Ale wykupiłam i zaczęłam ćwiczenia plus pyszna dieta. W końcu miałam takiego kopa, że koniec marudzenia, koniec użalania się nad sobą, że tu wisi, tam źle to źle. Czas był coś zmienić, nie udało się może taki efekt wow, ale jest efekt, w ciele ale największy jest w głowie. Bo nie ważne że coś tam trochę jeszcze wisi, wiem że jestem w stanie ciężka praca to usunąć, ale i tak największą zmianą jest w mojej głowie, kocham się ! Jestem ładna, ciało można zmienić, ale najważniejsze zmienić głowę. Tak więc powód dla którego tu jestem, to chęć zmiany życia i myślenia na lepsze, wstawać z uśmiechem i z muzyką w duszy szykować się do pracy (i tak teraz jest), nie wstaje już z przygnębieniem, że smutkiem i płacząc dusza. Ja już swoje wygrałam z QCZAJ’em. Ale na pewno jeszcze zostanę na długo ❤ taka o to moja historia. Pamiętajcie kochać się w każdym aspekcie życia pozdrawiam was Paula Ocz

Opublikowano:

14. Ewa D.

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Co zainspirowało mnie do podjęcia walki o lepszą siebie?

 

Chyba chęć zmiany, którą od jakiegoś czasu odczuwałam a nie wiedziałam od czego zacząć i jakie kroki podjąć. Wyzwanie #tajlandiazqczajem spadło jak z nieba w samą porę. Byłam w takim miejscu w życiu, gdzie zaczęło mi się nużyć, a każdy kolejny dzień przypominał ten poprzedni… No a jak zacząć zmieniać swoje życie, skoro nie od samej siebie, swoich nawyków i samego postrzegania świata oraz możliwości, jakie nam daje. Patrząc z perspektywy czasu byłam straszną pesymistką i (nawet!) przystępując do gry, nie wierzyłam, że dotrwam do końca, a co dopiero z sukcesem! Tymczasem z każdym kolejnym tygodniem sama siebie bardziej zaskakiwałam – spadkiem wagi i cm w obwodach też, ale przede wszystkim patrzeniem na świat i to co przede mną, co jeszcze można zrobić, zobaczyć czy odkryć!

 

Początkowo ciężko mi było dzielić się postępami na swoich social mediach, pokazywać zdjęcia… opisywać odczucia… Ale większa pewność siebie też pojawiła się z czasem.

 

W codziennej walce pomagała oczywiście świetna grupa fb, ale także moja psia “tymczaska” Molly, która dzielnie nie pozwalała schodzić z “pola bitwy”, jakim była dla nas mata czy wychodzić z kuchni przed skończeniem przygotowywania posiłków (a podkreślę, że kuchnia zdecydowanie nie była nigdy moim ulubionym miejscem ;)).

 

Wyzwanie już się zakończyło, ale ja rozpędzona podczas niego, będę działać nadal. Czasami potrzeba takiego jednego motywacyjnego kopa, sytuacji do wykorzystania,

 

sięgnięcia po wyciągniętą w Twoim kierunku dłoń i nieco silnej woli później, po to by pokazać samej Sobie, że można… że warto… I być z siebie dumnym!

 

* Molly swoje wyzwanie też zakończyła sukcesem – ma świetny dom stały!

Opublikowano:

13. Patrycja

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Cześć, jestem mamą obecnie 13 nastolatki mieszkająca już 19 lat w Belgii. I ten wątek chciałabym nieco nakreślić. Mieszkając tyle czasu za granicą bez bliskiej rodziny i tych “prawdziwych przyjaciół” życie nie jest takie łatwe i przyjemnie. No bo kto ci teraz pomoże, wyręczy nawet w najmniejszej, byle błahostce No bezinteresownie nikt 🤔. Tydzień ciągnie się od pracy do pracy przez rachunki i tęsknotę za domem. Odliczasz dni do urlopu i tak w kółko to samo. Depresyjne. Początki były zabawne jeszcze przed macierzyństwem 😁. Rozrywka jak zwykle liczysz dni do weekendu i tango do białego rana 😅. Ten czas już upłynął i co z faktem, iż jestem mamą i mam aktualnie 41 lat, a tango, to i tak nie była moja bajka? Masz pseudoznajomych, kiedy tańczysz, a kiedy jesteś odpowiedzialna to już ich nie ma. Jak sobie poradzić? “Jak żyć”!? Trzeba było coś znaleźć. Jakoś zaradzić na tę samotność. Ci, którzy wyjechali doskonale wiedzą, co próbuję przekazać. Zero znajomych, zero niczego tak dokładnie się czułam oj długooo. Trzeba było coś wymyślić, czymś się zająć, żeby nie sfiksofać. Tak było na początku po prostu niby zajęcie, niby sport, niby relax. Później pomyślałam, że może, by tak poszukać kogoś, kto ma podobnie jak ja. I wlazłam w ten Insta world. Nieśmiało tak bo z czym do ludzi 😅. Skrolując tak “matko jedyna, ile tu takich kobitek, jak ja”. Co za radość mnie ogarnęła. I kiedy już wszystko nabrało kolorów

 

walnął mnie piorun z nieba, a może spod ziemi wyczołgało się coś (miałam wylew🧠🩸) jakieś cholerstwo 🙈 Nie wiedziałam, jak będzie. Nie myślałam już o swojej samotności tylko o moich bliskich. Co z nimi będzie? Jak sobie poradzą, gdy ja z tego nie wyjdę w jakiś normalny cywilizowany sposób 🥺. Musiałam odnaleźć w sobie tę siłę do walki. I znów pojawiło się pytanie, od czego zacząć, jak zacząć? Znów nic nie wiem, nic nie potrafię, muszę się nauczyć. Zmieniło się moje podejście do życia i moje priorytety o 180 stopni. Dziś jestem inną osobą, ale w to już nie będę się zagłębiać, bo kartek zabraknie 😅. Pójdźmy dalej. I tak dzięki wsparciu społeczności zaczęłam od najprostszych ćwiczeń “Uwolnić orkę” z @qczajfitness powoli podnosząc sobie poprzeczkę 👌. Niektórzy mówią co dla Ciebie proste dla innych może być nie do przejścia 🧱🙈. Zgadzam się. Zapisując się na pierwsze Wyzwanie podjęłam najlepszą decyzję w moim tutejszym wyjechanym życiu ✌👌 To moje drugie wyzwanie w tym roku bez przerwy z QCZAJ’em , @qczajfitness i @qczajdiety . 💪Taka to moja rehabilitacja 👌😍. Jestem zawsze gotowa do działania i wspólnej motywacji ❤. Poznałam tu tyle wspaniałych kobiet i dziewczyn 💞😍. Ach tak muszę wrócić do tego kiedyś, a, co jest teraz. Czyli kiedyś było “niby zajęcie, NIBY…”. A teraz może hobby, może pasja, może lekarstwo na wszystko “❤A może to mnie uratowało!? A po tym wszystkim to ja wiem, że prawdziwa przyjaźń i empatia istnieje nawet w grupach społecznościowych 🫂🙏Dziękuję tym wszystkim, którzy robią wszystko, by, ktoś inny mógł być i żyć, i chcieć po prostu oddychać. Dziękuję za ludzi, którzy bezinteresownie podrzucają ci choćby dobrą lekturę. Podsumowując wyzwanie zostawiam to: “Były tylko dwa wyjścia, właściwie takie same. Mogłam wrócić tam, skąd przyszłam lub iść, dokąd zamierzałam dojść” – Cheryl Strayed. Idę dalej🙏❤

Opublikowano:

12. Gabi

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Przyszedł taki czas, gdy moja Rzyć i życie potrzebowało zmiany i to na szybko na już… Niby jesteś a jednak ciebie nie ma 🤔 działasz jak automat, wstajesz rano bo musisz, bez chęci bo całą noc bolały ciebie plecy mimo zażycia kolejnej tabletki 😰 idziesz do pracy gdzie dajesz z siebie wszystko, wracasz po drodze robiąc zakupy, ogarniasz dom, obiad… pomagasz innym w ich problemach nie tylko dlatego, że na tym polega twoja praca, ale

dlatego, że chcesz i cieszysz się jak uda się zmienić coś na lepsze. Powtarzasz sobie swoje

 

motto życiowe działaj, wspieraj, motywuj, walcz, ale tak jakby z dnia na dzień na tą walkę o siebie masz coraz mniej czasu, chęci, nie widzisz nawet takiej potrzeby, żeby zadbać też o siebie i swoje zdrowie, które coraz bardziej ci doskwiera… No ale przecież masz tyle lat ile masz to wielu powie tak ma być, nie oczekuj więcej, ciesz się z tego co jest… Aż tu któregoś dnia słyszysz… ukochaj się, rusz Rzyć z kanapy, nie czekaj 😍💪bo za chwilę sama się z tej kanapy nie będziesz dała radę wstać. I tak też ruszyłam tą Rzyć i podjęłam wyzwanie QCZAJ’a #tajlandiazqczajem. Treningi z QCZAJfitness 5 x w tygodniu i zdrowe, pyszne posiłki z QCZAJdiety codziennie 😋

Nie potrzebowałam chudnąć jakoś specjalnie, ale zadbać o swoje zdrowie, samopoczucie, wygląd a przede wszystkim poukładać sobie w głowie na nowo, żeby to życie miało kolory i dawało kopa i chęci do dalszego działania … Ale zaraz słyszysz: a że też ci się chce, a po co ci to, masz tyle lat ile masz i coś musi boleć. Trzeba to zaakceptować, a kręgosłup masz przecież taki sfatygowany i nie tylko, to gdzie tu ćwiczyć czy trenować jeszcze sobie zaszkodzisz, doktor ci mówił, że to do operacji jest… Ale nie jaki QCZAJ mówi nie słuchaj żadnej sabotażystki… zrób coś dla siebie, ukochoj się, spełniaj marzenia, a jeszcze jak pieprznie tymi drzwiami od lodówki… 😆 ja ci mówię Grażynka… Ty się rusz… zrób coś dla siebie… i znowu jebść tymi drzwiami 🤣 A jednak jeszcze raz otworzę… ja Ci mówię Grażynka… poczuj ogień w Rzyci 🍑🔥😂

No i weź się nie rusz… ruszyłam się najpierw tak bez przekonania, ale tak z każdym dniem chęć była coraz większa, motywacja też, a jeszcze te wsparcie i moc energii od największych Fajterek fitlarwuń QCZAJ’a 💪😍❤

I mimo, że często bolały tak że lepiej nie mówić sfatygowane nadgarstki, bark i kręgosłup i nawet tabletki nie pomagały to mówię Wam warto było 👍 jest moc, są chęci, inna chemia w głowie, Rzyć w ogniu, a ten efekt uboczny w postaci ciała jak z Miami w sumie jest do zaakceptowania🤣🤣🤣

A sabotażystki zazdraszczają…

 

Ps. Dzięki Ci QCZAJ’ku i całemu team-owi QCZAJfitness i QCZAJdiety za motywację i tego przysłowiowego kopa, a fitlarwuniom też za motywację i wsparcie 🧡💕

Opublikowano:

11. Kinga

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

A Moja historia zaczęła się prawie dokładnie 3 lata temu.

Rozwód, przeprowadzka zaraz potem pierwsze dziecko wyleciało z gniazda (a ja nie byłam na to gotowa, do dziś nie jestem, a już dwójka dzieciaków “na swoim” 😂). No i się zaczęło jedzonko, dużo jedzonka. Potem zaraza na świecie. Miałam w głowie eeee dobrze wyglądam jem dalej. A potrafiłam jeść tygodniami czekolady, batony, pizze, chipsy i nie przestawałam. I tak miesiące leciały. Rok temu po jakiś 20 latach spotkałam kolegę z osiedla (przyjaciel brata z dzieciństwa) widujemy się do dziś🥰

Ale dla niego było cały czas cudownie, ja przytyłam?!! W życiu!! wyglądam pięknie!!! No i po co coś ze sobą robić jak ukochany chwycony??

W marcu zerwany brzuchaty łydki, czyli kolejne przyzwolenie na zajadanie smutków 🙈🙈 W lipcu wybrałam się na badania krwi, robię wszystkie możliwe, na pewno mam niedobory, dieta wegetariańska, prawie non stop cukry proste, no nie ma opcji żeby wyszły dobre.

Będzie motywacja, żeby coś zmienić zacząć jeść zdrowo, trochę poćwiczyć. Pięć stron badań wyniki książkowe, zasługa czekolady a więc w dupie ze zdrowa dieta, bo po co jak

czekolada uzupełnia niedobory 🤣

Któregoś dnia widzę wyzwanie, no i odezwała się dusza wojownika. Ja nie schudnę 💪💪 No i zaczęłam ze względu na kontuzje, bazą było uwolnić orkę, przykładałam się spinałam wszystkie mięśnie, co by trening był bardziej intensywny do tego kilometry spacerów, dieta od QCZAJ’a. Jadłam 3 posiłki dziennie, nie dopuszczałam, żeby chodzić głodna!!! Pierwszy posiłek jakieś 3h po przebudzeniu, przerwa na niejedzenie nocne co najmniej 12 h.

Codziennie herbata z pokrzywy🌿🌿. Spokój w głowie i do przodu, robię to dla siebie!! Po 6 tygodniach efekt jest super, ale jadę dalej. To nie koniec, życie zaczyna się po 40stce

💚💜💙❤

Opublikowano:

10. Iza

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Kochani to się dzieje NAPRAWDĘ😊. Iza jest laureatką konkursu #tajlandiazQczajem. Znowu mnie spotkało to szczęście. Wiele myślałam o tym co napisać, jak opisać swoją podróż i co mogłoby zmotywować innych do walki o lepszą wersję samej, samego siebie🤔. No i cóż. Nie będzie wielkiego ŁAŁ. Bo moje życie, moja podróż jest bardzo podobna do każdego z Nas. Każdy chce być w życiu szczęśliwy, akceptowany (najbardziej przez siebie samego, bo to tu wszystko się zaczyna i wszystko kończy). Ja ciągle o to walczę. Czasem upadam, ale podnoszę się i idę nie dalej. Wyznając cały czas zasadę 80 do 20. Sport jest dla mnie🤔sposobem na wszystko. Może to brzmi prozaicznie, ale tak jest. I tego się trzymam. Dlatego wzięłam kolejny raz udział w wyzwaniu, bo to kocham. Bo ćwiczę od lat, bo od lat dbam o siebie. Po prostu uwielbiam tego człowieka, który też jest mojego wzrostu😂😁, uwielbiam z nim ćwiczyć i przy okazji dobrze jeść

(polecam wszystkie diety a w szczególności LowCrab). Czasem to nie jest łatwe. Ale kto powiedział, że będzie. Nagrodą dla mnie jest moja radość i oczywiście to, że znowu zostałam doceniona. Każdemu kto nie wie, nie umie się zdecydować, podjąć konkretnej decyzji, mówię tak…………………………….. nie szukaj w sobie pretekstu – NIE TYM RAZEM, tylko znajdź w sobie powód, aby postawić na siebie i w końcu wziąć życie i ŻYĆ w swoje ręce. Wszystko jest w Twojej głowie. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają. Damianku wiem        i 💖Gosiu moja bohaterko😍. Moje córcie dziękuje, że wybaczacie mi treningi o 5 rano (krzyki, śpiewy😉💖). Chciał, nie chciał…. jesteś QCZAJ’ku na mnie skazany. Wszyscy moi znajomi, koleżanki i koledzy właśnie kojarzą mnie z Tobą- QCZAJ’ka. Mój upór (a podobno ogromny jest) zaprowadził mnie tu gdzie jestem i nie zamierzam stać w miejscu. Idę dalej #tajlandiazQczajem. Ukochuje.💖

Opublikowano:

9. Martyna

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Jakbym miała podsumować to wyzwanie jednym słowem to “WDZIĘCZNOŚĆ” ❤❤❤

 

Ze względu na różne wydarzenia w moim życiu czułam potrzebę zrobienia czegoś więcej niż wyzwanie treningowe💯 a rozpoczęcie wyzwania to dla mnie taki trochę nowy rok i nowe cele 💪

 

Od początku wyzwania postanowiłam sobie zupełnie nowe dla siebie cele:

❤ treningi minimum 3 razy w tygodniu (standardowo mój ukochany pożeracz tłuszczu z Karolina Sobala Fitness Trainer i pogromca cellulitu z QCZAJ

❤ wieczorem spisuje powody, za które jestem wdzięczna każdego dnia, dzięki temu zasypiam z pozytywna myślą

❤ wstaje przed 6 rano (polecam “fenomen poranka”), pomimo że wcale nie muszę 😅

❤ po obudzeniu się czytam parę wdzięczności że swojego zeszytu 😁

❤ codziennie robię 10-15 min porannego treningu (albo wybrany jeden filmik z QCZAJfitness albo sama sobie dobieram coś z pamięci i robię po 30 sekund każde ćwiczenie)

❤ nauczyłam się afirmować😊

❤ ODSTAWILAM kompletnie social media po godzinie 21 w tygodniu (poza wrzuceniem potreningowej relacji 😅 ale nic nie oglądam), ogólnie ograniczyłam socjale do 2 -3 razy dziennie

❤ nauczyłam się nie sięgać po telefon w każdym momencie jak nie mam czym się zająć- w

kolejce, w korku itp. Ćwiczę uważność, obserwuje i skupiam się na swoich myślach i otoczeniu i doceniam.

❤ w trakcie wyzwania przeczytałam 3 książki o samorozwoju 😊 I spisuje sobie najbardziej

motywujące fragmenty

❤ poświęcam minimum min 30 dziennie na samorozwój- książki lub medytacje, podcasty itp.

❤ zawsze podczas mycia zębów ćwiczę poślad – wymachy nogi po skosie, w tył i przysiady😅

 

Na czas wyzwania pilnowałam QCZAJdiety, więc tłuszcz sobie poszedł 😁

 

Ukochuje ❤ i gratulacje dla wszystkich dziewczyn 😍 macie niesamowite efekty ❤ każdej życzę wygranej 😘

Opublikowano:

8. Ewa H.

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

#tajlandiazqczajem dla mnie to zdecydowanie był przełom, impuls do działania po długiej przerwie od aktywności. To było dla mnie trudne 8 tygodni, ale jestem z siebie dumna.

Udowodniłam sobie, że potrafię wygrywać ze swoimi słabościami i ciągłymi wymówkami 💪 Moja przemiana zewnętrzna nie jest tak spektakularna jak zmiana wewnętrzna. Dla siebie już jestem zwycięzcą ⭐ Największą zmiana jaką dało mi to wyzwanie to zmiana wewnętrzna- niewidoczna gołym okiem. Nastąpiło u mnie swego rodzaju rozluźnienie, uporządkowałam sobie wszystko głowie, zdecydowanie zmieniłam sposób postrzegania samej siebie 😇😊 widzę w sobie coraz więcej pozytywów i to jest dla mnie największe osiągnięcie 💪❤ dodatkowo czuje zdecydowaną poprawę kondycji 🙃 dzielnie walczyłam każdego dnia o lepszą siebie i cel osiągnęłam 💙💜❤ Teraz idę dalej po swoje… wiem, że nic mnie nie zatrzyma!

Opublikowano:

7. Sylwia

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Nie umiem pisać pięknych historii i tak naprawdę nawet nie chcę grać na ludzkich uczuciach. Czułabym się z tym źle. Jestem zwykłą dziewczyną taką jak większość z was. Mogłabym pisać o swoich chorobach o tym jak miałam ciężko w życiu, ale kto teraz nie ma ciężko?

Mam dwójkę zdrowych dzieci i wspierającego męża, więc nie powinnam narzekać. Nie powiem też, że wyzwanie Tajlandia z QCZAJ’em zmieniło moje życie bo kto by w to uwierzył, że nagle po miesiącu ćwiczeń wszystko się zmieniło i jest pięknie. Nie da się zmienić swojego życia w miesiąc, ale można widzieć efekty swoich działań i mieć przez to więcej motywacji do dalszych ćwiczeń. Dalej mam pełno kompleksów, wiele ćwiczeń sprawia mi trudność i technicznie kuleje, ale zmieniło się moje podejście do tego. Biorę przykład z QCZAJ’a i walczę, próbuje pokochać siebie. Od dawna chciałam się wziąć za siebie.

Próbowałam ćwiczeń z YouTube, ale brakowało motywacji i tej QCZAJ’owej pozytywnej

 

energii i się poddawałam. Odkąd pierwszy raz zobaczyłam, że powstał QCZAJCamp powiedziałam sobie ,,kiedyś tam pojadę”. Wcześniej myślałam, że QCZAJcamp jest dla bardziej wysportowanych dziewczyn, bo mogłabym sobie tam wstydu narobić z moim brakiem kondycji i techniki. No, ale gdzie miałabym się nauczyć jak właśnie nie tam, gdzie specjaliści mogą mi pokazać co mogę poprawić. To między innymi dlatego wzięłam udział w wyzwaniu. Tajlandia od zawsze była moim marzeniem, kraj pełen kolorów i jednocześnie tyle sprzeczności, trochę jak ja 🙂 I nagle pojawia się okazja jakbym myślami ją przywołała, takie 2w1. Oczywiście pojawił się wewnętrzny sabotażysta, że inni będą lepsi, ładniejsi, bardziej wysportowani, ale pewien facet co gada do lodówki kazał mi się ogarnąć, nie szukać wymówek i działać. Tak zrobiłam.

 

Jak szły treningi? No nie było łatwo. Nie raz krzyczałam podczas treningu ,,QCZAJ spotkamy się w Tajlandii to sobie pogadamy” i to mi pomagało, a po każdym treningu pojawiał się uśmiech i duma z siebie. Zaczęłam od uwolnić orkę, bo zwykły plank był dla mnie za ciężki, a teraz robię go, przeszłam do trudniejszych ćwiczeń i liczę, że w końcu wyjdą mi pompki.

Spadło trochę z wagi i chociaż nie ma efektu woow, ja i tak jestem z siebie zadowolona, bo się nie poddałam. Ten efekt woow jeszcze zdobędę. Trzymałam dietę, ale i podczas niej zdarzały się potknięcia. Na szczęście dziewczyny z Grupy FitlarwyQCZAJ’a mnie dopingowały, co mnie mega miło zaskoczyło. Bo wśród znajomych moje ćwiczenia to zwykłe wymysły.

Zdjęcia ,,przed i po” też są bez makijażu, bez pięknych strojów sportowych, bez wciągniętego brzucha, ale ja tak wyglądam na co dzień. Dalej trochę się obawiam dać do oceny swoje zdjęcia. Miałam nawet zrezygnować z tego kolejnego etapu bo znów pojawił się strach, ale kilka dni temu zobaczyłam kolejny anonimowy post dziewczyny, która też się wstydziła przedstawić. Kurcze przecież wyzwania są też dla nas, mało przebojowych i wyróżniających się dziewczyn. Mamy prawo zawalczyć o siebie i wyrwać się z szarej codzienności. Wiem, że nie jest to piękna historia do książki, ale taka po prostu jestem, przeciętna, matka, żona a jednocześnie próbuje być fitlarwą. Jeśli chociaż jedna dziewczyna też spróbuję zawalczyć to będę szczęśliwa. To moja zwyczajna historia, jeżeli wystarczy, żeby spełnić marzenie to za każdy głos będę bardzo wdzięczna, a jeśli się nie uda to też będę się cieszyć, bo przynajmniej spróbowałam spełnić marzenia, a przy tym zostaje w zgodzie ze sobą. Działam dalej, Ukochuje i pozdrawiam.

Opublikowano:

6. Justyna

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

To były wspaniałe miesiące – najpierw wyzwanie rzyć na lato, zaraz po nim, już na ogromnych endorfinach, Tajlandia z QCZAJ’em. W trakcie wyzwania brałam ślub, co stanowiło dodatkową motywację, by wytrwać i zrobić formę życia na najważniejszy dzień w moim życiu. Udało się!

 

Od wielu lat pracuję nad sobą, zarówno nad ciałem jak i tym, co w głowie. Jednego jestem pewna – wątpić można tylko w swoje ograniczenia, nigdy w siebie! Myśląc negatywnie przyciągamy tylko i wyłącznie brak, kompleksy i poczucie niespełnienia.

Wystarczy zrobić pierwszy krok, a z każdym kolejnym jest się bliżej wymarzonego celu. Naprawdę potrzeba niewiele, by zacząć walczyć o siebie, a potem wchodzi to w nawyk i już nie można wyobrazić sobie dnia bez momentu dla siebie na macie, a po treningu zawsze znajdzie się kolejna chwila na relaks i przyjemność.

 

Ty, który to czytasz, pamiętaj, że szczęścia nie ma na zewnątrz, w innych, szczęście jest w Tobie, a szczęśliwe życie to wybór!