3. Jeśli chcesz, szukasz sposobu! - jeśli nie chcesz szukasz powodu... - QCZAJ.pl Przejdź do treści
Bezpłatna dostawa suplementów przy zakupie za powyżej 150 PLN | -19% rabatu na catering od QCZAJ'a z kodem: QCZAJ19 + torba termiczna GRATIS!
SUPLEMENTY w subskrypcji taniej. Nowa przesyłka zanim skończy się Twój zapas! Kubek ,,Jedziemy z tym rzyciem'' GRATIS do zamówień 300zł+ (dodaj go do koszyka)

3. Jeśli chcesz, szukasz sposobu! - jeśli nie chcesz szukasz powodu...

1.   Nic nie zmienisz, nic nie zmieniając
2.   Odwagi w sklepie się nie kupi, znajdziesz w sobie
3.   Każda zmiana zaczyna się od prawdy (tak, przytyłam!)
4.   Jak spojrzysz prawdzie w oczy, to i rozwiązania się znajdą

 

 

Jeśli chcesz, szukasz sposobu, jeśli nie chcesz, szukasz powodu. Nie zmienisz nic, nic nie zmieniając.

Jakże to jest prawdziwe, jakże to jest powiem Ci – bliskie mojemu sercu, bo wielokrotnie w moim życiu szukałem powodu do tego, żeby czegoś nie zrobić. I powiem Ci – widzę niesamowite podobieństwo do sposobu myślenia wielu osób, które się do mnie odzywają, które mnie podziwiają za to, ile osiągnąłem, co osiągnąłem, co udało mi się zdziałać mimo przeciwności losu, mimo tego, co przeszedłem w życiu. A na końcu wiadomości często słyszę: ja tak nie potrafię. Ja tak nie dam rady. Ty masz – nie wiem – inne geny? Ty generalnie masz w sobie siłę, Ty masz w sobie… No właśnie, co mam w sobie? Najpierw Ci powiem, co Ty masz w sobie. Masz własnego wewnętrznego sabotażystę. Prawda jest taka, że każdy z nas nosi w sobie takiego sabotażystę. Każdy z nas nosi w sobie takiego wstrętnego stwora, który przypomina o tym, że się nie uda. Każdy z nas nosi w sobie takie przelęknione ego. I ten wewnętrzny sabotażysta, ten wewnętrzny krytyk, którego którego każdy z nas nosi w sobie, przypomina Ci na każdym kroku, żeby czegoś nie robić. Zniechęca Cię, kiedy zaczynasz podejmować jakieś nowe wyzwania. Przypomina Ci o wszystkich tych momentach z przeszłości, kiedy Ci nie wyszło. To jest w ogóle standard, on Ci zawsze z pamięci wygrzebie każde zdarzenie, które skończyło się fiaskiem, próbę, która skończyła się klęską. Jeśli myślisz, że on zniknie w momencie, kiedy zaczniesz cokolwiek zmieniać w swoim życiu, na przykład trenować ze mną, to od razu Ci mówię, że tak się nie stanie. Bo przy każdej próbie, przy każdym nowym wyzwaniu ten dziad się będzie pojawiać, bo to jest po prostu skurczybyk taki, który bazuje na tym naszym lęku, na tym naszym strachu, na tym, co często niestety nosimy ze sobą od dziecka. On się pasie nawet na tych historiach, które nam się w dzieciństwie poprzydarzały.

 

Zawsze powtarzam, że bez próbowania, bez prób i błędów, nawet potknięć, nie ma możliwości, żeby coś zmienić. Nie ma możliwości, żeby się rozwinąć, bo tylko będziesz stała tak naprawdę w jednym bezpiecznym (tak Ci się wydaje przynajmniej) punkcie. Ale to nie da Ci szansy na rozwinięcie skrzydeł. No bo jak ma Ci dać szansę, jeśli tak naprawdę ani Ty, ani nikt inny tych Twoich skrzydeł nie zobaczy, nie domyśli się Twojej siły. Bo Twój sabotażysta zadba, żeby ta siła była zupełnie niewidoczna i dla Ciebie, i dla innych. No taka jest prawda.

 

Uwielbiam próbować. Powiem Ci, że próbuję od zawsze, próbowałem tak wielu rzeczy w swoim życiu, tyle razy podejmowałem jakieś nowe działania, że długo bym opowiadał. Nie zawsze były dociągnięte do końca, nie zawsze były naprawdę moje, nie zawsze były czymś, z czym się jakoś tak bardzo utożsamiałem i co mogłoby być pomysłem na całe moje życie. Ale to ta odwaga, której wtedy nabrałem, pomogła mi w kolejnych działaniach, które w końcu doprowadziły mnie do miejsca, w którym jestem. Począwszy od teatru zacząłem występować w teatrze u Janusza Józefowicza poprzez nauczenie się zawodu fryzjera aż po sport. Kolejną rzeczą była kulturystka właśnie. A sport zaprowadził mnie w stronę trenera personalnego. Każde z tych wcześniejszych zajęć było próbą. Nie powtórzyło się, ale cieszę się, że się wydarzyło, że spróbowałem, że podjąłem próbę. Nawet niejednokrotnie zakończoną sukcesem, bo na przykład wygrałem zawody. Ale nie to było ważne, nie to był mój cel. Najważniejsza była dla mnie droga. I tak jest cały czas. Z każdą próbą, z każdym nowym zadaniem stawałem się odważniejszy. I tak będzie też z TOBĄ. Tak będzie też z Tobą, że z każdym kolejnym kroczkiem, kolejną próbą, którą podejmiesz w tej kurde walce o siebie, w tej chęci zmiany, tak naprawdę zobaczysz, jak z każdym następnym krokiem stajesz się coraz bardziej odważna, coraz, no, odważniejsza. Ale nic nie zmienisz, jeśli nie podejmiesz decyzji o zmianie.

 

Chcę Ci opisać dwie sytuacje, które wydarzają się notorycznie w moim zawodzie, które naprawdę idealnie to opisują. Dziewczyna chce schudnąć, pisze do mnie wiadomość. Jest rok 2018, styczeń, z pierwszym stycznia dziewczyna zamierza podjąć wyzwanie i wziąć się za siebie. Pisze do mnie wiadomość, gdzie może znaleźć treningi ze mną, gdzie dietę i tym podobne. Wysyła mi swoje zdjęcie, opisuje swoją trudną historię, pisze, w jaki sposób, no niestety, tak się wydarzyło, że jej waga przybrała trzycyfrową liczbę i że bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo chce o siebie zawalczyć. Nie napotykam na wiadomość niestety od razu, minie trochę czasu, zanim przeczytam. Tak bywa. A historia ma ciąg dalszy i kończy się po prostu rewelacyjnie. Dziewczyna pisze w lutym, że już ćwiczy miesiąc i stosuje moją dietę. I jest po prostu zachwycona, ponieważ kilogramy lecą w dół, a ona się czuje już fajniej. Za kilka miesięcy, dajmy na to w sierpniu, pisze kolejnego e-maila: że czuje się coraz fajniej, że generalnie powolutku, ale idzie do celu, że motywuje się moimi filmami z Instagrama czy Facebooka, jest szczęśliwa, czuje się naprawdę lżej, reaguje na jakieś tam moje filmiki. I mijają może dwa lata, niespełna dwa lata, akurat na szczęście mam telefon w ręce i moim oczom ukazuje się niesamowita przemiana. Przemiana dziewczyny, która ważyła trzycyfrową liczbę, to było naprawdę grubo ponad sto kilogramów, i nagle widzę dziewczynę, która waży około siedemdziesięciu czy sześćdziesięciu kilogramów. Wygląda prześlicznie, czuje się ze sobą naprawdę fantastycznie i pisze, że motywowałem w każdym momencie jej drogi, choć nawet nie wiedziałem o tym, bo jakoś tak wyszło, że jej wiadomości mi umykały. Ale ona jest szczęśliwa, wybrała szczęście, znalazła sposób i pięknie się realizuje w kolejnych aspektach swojego życia.

 

TA HISTORIA TO WŁAŚNIE PRZYKŁAD, ŻE JAK CHCESZ, SZUKASZ SPOSOBU.

 

Mamy drugą sytuację, analogiczną, w której dziewczyna również przy kości pisze do mnie wiadomość, jest ten sam styczeń 2018 roku, i pyta, gdzie może znaleźć moje treningi. Też nie trafiam na tę wiadomość, nie odpisuję. Kilka tygodni później pisze, że jestem beznadziejny, ponieważ tylko mówię o wsparciu. Kolejne tygodnie to jej wiadomości, w których frustruje się i generalnie obraża mnie, bo jej nie odpisuję. A ja tych wiadomości po prostu nie widzę. Mija spory czas, trafiam w końcu na tę jej wiadomość i widzę kilka miesięcy, kilkanaście miesięcy zmarnowanego życia, zmarnowanego czasu i zmarnowanego potencjału, bo tak naprawdę całą energię, którą mogła poświęcić na to, by o siebie zawalczyć, całą energię, którą mogła poświęcić na to, by znaleźć rozwiązanie, ona marnowała na posty.

 

JAK NIE CHCESZ, SZUKASZ POWODU.

 

A tak naprawdę boisz się zmiany. Dajesz zwyciężyć sabotażyście. Jak ta dziewczyna, w której zwyciężył lęk. Zwyciężył lęk przed zmianami.

 

Pamiętaj.

Odwagi w sklepie nie kupisz. To znajdziesz tylko w sobie.

Poprzedni

2 odpowiedzi

  • To co powiedziałeś to prawda święta jak się to mówi. Wiem to na swoim przykładzie, przytyłam i bardzo źle mi z tym,źle się czuję. Jestem też leniem,mam wykupione ćwiczenia i co i nie ćwiczę bo mi się nie chce. Jednocześnie zazdroszczę dziewczyną chodzącym na siłownię, ale dalej z tym nic nie robię. Ale potrzebowałam właśnie bodźca żeby zacząć i zaczęłam. Tym bodźcem jest Twoje wyzwanie. Mam cel,widzę w tym sens. Dziękuję Ci za to,mam nadzieję że wytrwam w postanowieniu :) Ukochuje początkująca “Orka” – Natalia :)

    Natalia

  • Myślę że tu nie tylko chodzi o sabotażystę ale też o pesymistyczne nastawienie. Nie raz potrzebne jest wyciągnięcie ręki do drugiej osoby by ją " lekko popchnąć " do walki o swoje życie. Pokazać jak może wyglądać życie po zmianie. Dać jak ty to robisz materiały do tego. Jak I pozytywne nastawienie. Wiesz na pewno że pozytywna energia udziela się innym. I to dobre " nakręcanie " o lepsze jutro. Wiadomo że jak osoba nie zrobi tego kroku sama to będzie tkwić w miejscu długo. Ale jak tylko otacza się dobrymi fluidami i dobrym słowem to można góry przenosić. A w tedy tez ten sabotażysta będzie coraz mniejszy gdyż umacniają ją dobrym słowem inne osoby. I człowiek idzie w siłę by pokonywać przeciwności losu. A jak już wygra to w tedy będzie dumna jak " jasna cholera" . Przepraszam za słowo ale jak pomyślę że mi się uda to aż skacze pod sufit.

    Sylwia

Zostaw komentarz

Przed publikacją odpowiedzi podlegają moderacji