WYZWANIE #15
Wyzwanie #15
Poznaj historię Dagmary.
Ostatni rok pod względem fizycznym nie był dla mnie łaskawy, od sierpnia 2021 zaczęłam mieć problemy z ramieniem, dopiero po kilku miesiącach zdiagnozowano mnie i przeszłam operację, ale okazało się, że mam skrócone mięśnie, 3 miesiące fizjoterapii nie przyniosły zamierzonego efektu, w międzyczasie przeżyłam również długą przygodę z wirusem, który nie chciał odpuścić i spustoszył mój układ odpornościowy. Niestety przez ten rok odłożyło się u mnie parę nadprogramowych kilogramów, więc postanowiłam wrócić do diety, z której kiedyś korzystałam już po porodzie. Ortopeda dał mi zielone światło na ćwiczenia, co akurat zbiegło się z wyzwaniem. Pomyślałam ok, to musi być znak, wchodzę w to. Bardzo małymi krokami, ale do przodu. Wybrałam 3 linie treningowe dla początkujących – Uwolnić Orkę, QcziDance i Zdrowy Kręgosłup. Nie po to, żeby zrzucić niewiadomo ile kilogramów, tylko po to, żeby się rozruszać, poprawić kondycję i przede wszystkim wzmocnić. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, nie mam sześciopaka, ale mam piękny płaski brzuch na wakacje. Ktoś kiedyś powiedział, że brzuch robi się w kuchni. Taka kuchnia to była czysta przyjemność. Najbardziej wdzięczny po tych trzech tygodniach jest chyba mój kręgosłup, wcześniej codziennie budziłam się bólem, który teraz zniknął, w ramieniu czuję też ogromną poprawę. Problemy gastryczne zniknęły, no i nie wspomnę o miliardach endorfin i mega energii, z którą budzę się codziennie.
Ostatni rok pod względem fizycznym nie był dla mnie łaskawy, od sierpnia 2021 zaczęłam mieć problemy z ramieniem, dopiero po kilku miesiącach zdiagnozowano mnie i przeszłam operację, ale okazało się, że mam skrócone mięśnie, 3 miesiące fizjoterapii nie przyniosły zamierzonego efektu, w międzyczasie przeżyłam również długą przygodę z wirusem, który nie chciał odpuścić i spustoszył mój układ odpornościowy. Niestety przez ten rok odłożyło się u mnie parę nadprogramowych kilogramów, więc postanowiłam wrócić do diety, z której kiedyś korzystałam już po porodzie. Ortopeda dał mi zielone światło na ćwiczenia, co akurat zbiegło się z wyzwaniem. Pomyślałam ok, to musi być znak, wchodzę w to. Bardzo małymi krokami, ale do przodu. Wybrałam 3 linie treningowe dla początkujących – Uwolnić Orkę, QcziDance i Zdrowy Kręgosłup. Nie po to, żeby zrzucić niewiadomo ile kilogramów, tylko po to, żeby się rozruszać, poprawić kondycję i przede wszystkim wzmocnić. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, nie mam sześciopaka, ale mam piękny płaski brzuch na wakacje. Ktoś kiedyś powiedział, że brzuch robi się w kuchni. Taka kuchnia to była czysta przyjemność. Najbardziej wdzięczny po tych trzech tygodniach jest chyba mój kręgosłup, wcześniej codziennie budziłam się bólem, który teraz zniknął, w ramieniu czuję też ogromną poprawę. Problemy gastryczne zniknęły, no i nie wspomnę o miliardach endorfin i mega energii, z którą budzę się codziennie.
Rozpiera mnie DUMA i WDZIĘCZNOŚĆ.
Nie obyło się bez paru zgryźliwych komentarzy, natomiast spotkałam się z ogromem pozytywnych reakcji, które dały mi skrzydeł do dalszego działania. I jeśli udało mi się również kogoś zmotywować do walki o siebie to TAK! Opłacało się!