Afirmacja druga - QCZAJ.pl Przejdź do treści
PROMOCJA #wracam | rabaty na QCZAJdiety nawet -35% taniej | QCZAJfitness nawet -35% taniej | Suplementy -15% taniej z kodem: WRACAM15 | | -20% rabatu na catering od QCZAJ'a z kodem: WRACAM20 + torba termiczna GRATIS!

Afirmacja druga

Drugi krok do jeszcze lepszej wersji siebie

 

Kiedy nie jest się zadowolonym ze swojego życia, można siedzieć i szukać powodów, dla których nie warto czegokolwiek zmieniać. Ale i znaleźć sposób na zmianę.

 

Piszesz:

„Zrozumiałam, że poczucie wdzięczności potrafi człowieka zgubić. Należy szanować drugiego człowieka, ale w tym szacunku nie można zapominać o sobie.

Żałuję, że do mojego wymarzonego domu, który wybudowałam razem z mężem zabrałam ze sobą teściową.... Wiem, wiem... Widzę twoją minę!... Każdy kto słyszał o naszych planach stukał się po głowie. Mam trudną przeszłość. Wychowałam się bez matki, z ojcem tylko z nazwy. Rodzina mojego męża zrekompensowała mi braki. Chciałam odwdzięczyć się troską, w sytuacji, gdy teściowa borykała się z żałobą po mężu. Chciałam dobrze. Niestety, mamusia przejęła kontrolę nad naszym małżeństwem. Żyjemy w toksycznym trójkącie.... Nie ma kłótni. Jest baczne obserwowanie każdego naszego ruchu, komentowanie każdej naszej decyzji, podsłuchiwanie rozmów, milczenie, obraza albo płacz, kiedy czuje się w czymś pominięta... Na szczęście mąż dostrzega problem. Kupiliśmy dla niej mieszkanie i z duszą na ramieniu czekamy na oddanie lokalu do użytku. Teściowa jest obrażona, ale mam nadzieję, że z czasem zaakceptuje sytuację. Stawałam na rzęsach by wytłumaczyć jej, że osobne mieszkanie nie oznacza zerwania kontaktów. Rozmawiałam, pisałam listy, nie napisałam tylko piosenki! Po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że nie da się wytłumaczyć nic, jeśli ktoś nie chce tego słuchać. Zrozumiałam też, że poczucie wdzięczności potrafi człowieka zgubić. Należy szanować drugiego człowieka, ale w tym szacunku nie można zapominać o sobie i o tym że mamy tylko jedno życie. Ciężko mi czasem, bo miewam wyrzuty sumienia za przyziemne marzenia. Pragnę małżeństwa we dwójkę i autonomii w moim wymarzonym domu, na który czekałam całe życie. Czy to tak wiele?

Mimo wszystko uważam, tę sytuację za cenną lekcję życia. Staram się dostrzec jej głębszy sens i trudne sytuacje obracać w żart.”

 

Piszesz:

„Postanowiłam nareszcie zapisać się do psychologa. Chcę zawalczyć o swoją przyszłość, o swoje istnienie, bo czuję, że jedynie egzystuję, a nie żyję.

Ja, żeby poczuć się bezpiecznie, głównie sama ze sobą i w swojej głowie, postanowiłam nareszcie po wielu latach zapisać się do psychologa. Chcę zawalczyć o swoją przyszłość, o swoje istnienie, bo czuję, że jedynie egzystuję, a nie żyję. Przy okazji chcę Ci napisać, że mimo iż mam momenty, w których nic mi nie jest w stanie pomóc i mimo że oglądam wtedy Twoje story, płacząc, to jednak Twój uśmiech, Twoja energia i słowa sprawiają, że choć na chwilę widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Ostatnio nawet zrobiłam z Tobą trening i pomimo, że tylko jeden, to mam wrażenie, jakbym zrobiła naprawdę wiele. Dziękuję Ci, że jesteś i zarażasz sobą! Zdaję sobie sprawę z tego, że sam masz gorsze dni i naprawdę za to, co robisz powinni Ci dać medal.” 

 

Piszesz:

„Całe życie walczę... Kiedyś z alkoholem w domu, potem ze swoimi lękami. Ale największa walka, którą postanowiłam stoczyć, to walka o siebie. I myślę, że to jest najtrudniejsze.

Jak wiele osób zmieniłoby swoje życie, gdybyśmy tylko mogli cofnąć czas? Ale nie możemy. Moje pytanie brzmi: co mogę dla siebie zrobić w tej chwili? I tu pojawia się mi się przed oczami obraz najbliższych mi ludzi. Od lat to moja przyjaciółka. I największy skarb w moim życiu: dzieci. Dwie cudowne córeczki. Wszystko, co robiłam i robię, robię dla nich.  Całe życie walczę... Kiedyś z alkoholem w domu, potem ze swoimi lękami. Ale największa walka, którą postanowiłam stoczyć, to walka o siebie. I myślę, że to jest najtrudniejsze. I teraz mogę powiedzieć, że niczego nie zmieniłabym, bo przecież jestem tu i teraz. A sam Bóg sprawił, że mogłam Ciebie spotkać na swojej drodze. Jestem Ci wdzięczna całą sobą.”

 


Afirmacja druga

 

Dlaczego jednym udaje się zmienić coś w życiu, a inni tkwią w g… po uszy i jeszcze wmawiają sobie, że pachnie różami? Skąd bierze się w nas siła do zmian? Na pewno z prawdy o sobie. A dobrze wiemy, że nie jest łatwo stanąć przed lustrem i powiedzieć: noooo, do odważnych to ty nie należysz. Nie ma w tobie wiary w zmianę. Ja cię widzę raczej w ciemnej d… niż po jasnej stronie mocy. Taka prawda zaboli. Dlatego lepiej jej nie patrzeć w oczy, tej wrednej, złośliwej, sadystycznej prawdzie. Czy mnie jest naprawdę tak źle? A może przesadzam? Po co szukać dziury w całym? Może ta zupa była za słona i mąż miał prawo się zdenerwować? Może mamie trzeba jednak grzeczniej odpowiadać, nawet jak mówi przykre rzeczy? Tato pije? No trudno, tak ma, ale przecież bywa i miły. Wszystko da się wytłumaczyć. I jeszcze więcej znieść. Ale po co, pytam, po co? Zmiana to szok, strach, frustracja i dezorientacja. To fakt. Ale tylko na początku. Z czasem przychodzi przecież akceptacja, nadzieja i nowa energia. I ja, QCZAJ, radzę ci, postaw na to. To jak z treningiem na brzuch. Poboli, bo musi. Ale potem jest się czym przed światem pochwalić. Warto się pomęczyć, żeby coś zmienić na lepsze. Ja zmieniłem i popatrz tylko, jaki ze mnie szczęśliwy chłopak. Z całego serca, z całego mojego QCZAJ’owego serducha życzę ci odwagi stanięcia oko w oko ze swoją prawdą i siły, by ustać przed nią. I nie lękać się pójść dalej.

 

Ćwiczenie drugie:

pomyśl o rzeczy, która nie pasuje ci w życiu. I postaraj się wymienić choć jeden sposób, by to zmienić.

 

 

Poprzedni
Następny

2 odpowiedzi

  • Cała prawda,ciezko przyznać się do błędów choć mi nawet nie to,mi ciężej jest zebrać siłę aby coś zmienić aby pomyslec jak to zrobić bo to co mam to brak wiary w siebie minus 500.I wiem to ,przyjaciele mi to mowia.A ja nie wiem jak.t9 zmienić, staram się ale jak przychodzi jakąś konkretną sytuacją to od razu wychodzi to co we mnie jest wrosniete ,brak wiary w siebie to poczucie że zawsze siebie zawodze i na pewno znów będzie tak samo.

    Magda

  • Odpuszczenie tego co zabiera Nam energię bywa ciężkie jednak w całkowitym rozliczeniu przynosi niesamowita ulgę. Pozbycie się tego co nam nie służy pomaga w odnalezieniu Siebie. Moja mam to osoba mocno kontrolująca, narcystyczna. Prze wiele lat prosiłam ja i zmianę sposobu w jaki się do mnie i tłumaczyłam jak bardzo bolą mnie jej słowa. Pomagało na chwilę. Każda moja rozmowa telefoniczna z nią kończyła się tym, że albo płakałam albo byłam smutna. Rok temu szła się przelała, przestałam dzwonić, zerwałam kontakt. Mam kontakt z tatą, który mnie rozumie i nie już nie naciska na to abym zadzwoniła do mamy. Jeszcze nie teraz. Za bardzo boli, za dużo strachu o to, że i tak wrócimy do punktu wyjście. W ogólnym rozliczeniu jest mi lżej, już się nie smucę z powodu przykrych słów jakie padały z jej ust i ciągla krytyka tego co robię i jak robię. Kiedyś przyjdzie taki dzień kiedy będę wiedziała, że jestem gotowa nawet na tą krytykę, jednak ona już nie będzie rządziła moimi emocjami. Wtedy kontakt odnowie. Wierzę, że nie będzie za późno. To jeszcze nie ten moment🙌 Pracuje nad tym i to wyzwanie mi w tym pomaga. Dziękuję Danielku 🙌♥️

    Agnieszka

Zostaw komentarz

Przed publikacją odpowiedzi podlegają moderacji