Początek wyzwania zbiegł się z bardzo intensywnym czasem w moim życiu. Postanowiłam spełniać marzenia. Zaplanowałam wyjazd do Nowego Jorku na 15 rocznice ślubu (skąd pozdrawiam). Zdecydowałam się rzucić pracę na etacie i poświecić w pełni własnej działalności. Od dłuższego czasu byłam już na QCZAJdiety i miałam wykupiony dostęp do treningów, ale nie dawałam z siebie 100% wiec efekty przychodziły bardzo powoli.
Wyzwanie #tajlandiazqczajem było takim kopem, którego potrzebowałam. I zdecydowałam się wziąć udział. Były wzloty i upadki. Było pod górkę, bo otwieranie nowego salonu, wakacje, więc dzieci w domu, urlop, ale dawałam radę. Oprócz regularnych treningów udało mi się po latach wrócić na basen. Potem okazało się ze mam problemy hormonalne, zachorował mój teść i jakoś tempo trochę spadło, ale nie poddałam się. Może wagowo nadal jest to 3 kg więcej niż planowałam, ale widać efekty wiec jest ok.
Moja motywacja by wziąć udział w 8 tygodniowym wyzwaniu nie było i nie jest Główna Wygrana. Chciałam bardziej Siebie sprawdzić, czy jestem na tyle wytrwała, żeby ćwiczyć i zdrowo jeść przez 8 tygodni.
Moim udziałem w tym wyzwaniu jest być przykładem dla innych kobiet, że jak chcemy i systematycznie trzymamy się swoich zasad jesteśmy w stanie osiągnąć, każdy wyznaczony cel. Teraz to wiem, że zmiana nie polega tylko na tym, żeby mieć wyrzeźbione ciało i płaski brzuch. Nasze Ciało jest Świątynią.
Dziś teraz, kiedy pomału odnajduje swoją drogę i w końcu wiem co chcę, żeby było intencją. I rozumiem o co chodzi z tą intencją. Czuję spokój, motywację, energię, siłę do walki po Siebie. Uzdrawianie ciała duszy i umysłu.
To w jaki sposób traktujemy Ciało, świadczy o tym co myślimy o Sobie.
Jeszcze przed wyzwaniem takie miałam przekonania, że jak będę miała super figurę i płaski brzuch będę fajna i inni będą mnie lubić. Nie qwa nie będziesz! Nie będziesz szczęśliwa
Nie będziesz Sobą Moja praca przez ten czas tego wyzwania to nie była tylko praca z Ciałem. Pracowałam i pracuję dalej Sama ze sobą (leczę Traumy z Dzieciństwa, pracuję z Emocjami z dzieckiem wewnętrznym, uczę się Stawianie granic.
W między czasie (3 lata) przeczytałam mnóstwo książek rozwojowych. I tak padałam i wstawałam między to był tam gdzieś QCZAJfitness do Wyzwania 8 tygodni z QCZAJ’em. Na tamten moment brakowało mi Systematyczności. Wtedy nastąpił przełom, nie tylko w Ciele, ale duszy i umysłu (Emocje, dziecko wewnętrzne, stawianie granic, Świadomy Rodzic. Jestem po kursach aktualnie. Zachęcam Liferefreszing.
Cały czas człowiek za czymś gonił, cały czas komuś trzeba było udowadniać że potrafię być: idealną żoną, matką, koleżanką, pracownicą, synową i córką . Błędne przekonania wyciągnięte z dzieciństwa. I z takim przekonaniem żyłam pół mojego życia. Nosiłam maski, które zmieniałam jak dana sytuacja była dla mnie nie wygodna.
To nie jest tak, że w przeciągu miesięcy przy zaczarowanej różdżki staniemy się Super Hero. U mnie to trwało 3 lata Walki z Samym Sobą. Moja przygoda z QCZAJ’em zaczęła się 11.10.2019. Od tamtego czasu Walczyłam o każda cząstkę Siebie.
Moja córeczka jest dla mnie również motywacją
Bo dzięki temu, że naprawiam Siebie i pracuję nad Sobą mogę, tej małej istotce przekazać dobry przykład. I przy tym nie przelewać na niej nie przepracowanych Traum z dzieciństwa, Aby nie musiała robić tego za mnie gdy dorośnie. Bo będąc dla niej najlepsza Mamą
Jestem Najlepszą Mamą dla Siebie. Ja swoje Życie już Wygrałam
Nie zależy mi żeby Wygrać, ale chciałabym być żywym przykładem że pomimo dysfunkcyjnego domu i nie przepracowanych Traum z dzieciństwa można zmienić Siebie dla Siebie.
Bo jedyną Osobę, którą masz do zbawienia To Ty Sam. I pierwszą Osobę, którą masz do Zadowolenia, to także Ty Sam.
Moją motywacją była chęć by nie zawalić swojego sukcesu a niestety życie dało mi trochę w kość. Moja przygoda z QCZAJ’em zaczęła się w 2020 roku i od tego czasu udało mi się zrzucić 20 kg. Potem motywacja zaczęła spadać a kilogramach my wracać. To wyzwanie z QCZAJ’em było jak piorun w serce by dać z siebie na nowo 100% i patrzcie… Udało się!
W marcu tego roku przeszłam operację wycięcia guza piersi. Zmiana okazała się łagodna, ale wcześniej nowotwór zabrał mi moją kochaną Mamusię, więc strasznie się obawiałam najgorszego… Dostałam druga szanse od losu I postanowiłam ja wykorzystać. Dlatego też postanowiłam zacząć dbać o siebie poprzez pozytywne myślenie, otaczanie się dobrymi ludźmi, zbilansowana dieta I dużo ruchu. QCZAJ ze swoim wyzwaniem zjawił się w idealnym dla mnie czasie!
Poza tym Daniel jest wspaniałą osobą, motywuje ludzi nie tylko do polepszenia sylwetki, ale też do dbania o zdrowie fizyczne i psychiczne. To jest ogromnie ważne, aby w dzisiejszym świecie być sobą I walczyć o siebie każdego dnia!
Pierwsze tygodnie wyzwania nie były łatwe ze względu na upały 🥊Ale dziewczyny na grupie wspaniale motywowały więc walczyłam I nadal walczę 😀 później ćwiczenia stały się przyjemnością… szczególnie gdy zobaczyłam pierwsze efekty.
🔥Wyzwanie pomogło mi udowodnić sobie, że jak bardzo czegoś pragniemy, to jesteśmy w stanie to osiągnąć. Ważne jest jednak by otaczać się dobrymi I pozytywnymi ludźmi, którzy pomagają nam uwierzyć w siebie 😀 małymi kroczkami, ale do przodu! W stronę marzeń 😉