Opublikowano Dodaj komentarz

13. Patrycja

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Cześć, jestem mamą obecnie 13 nastolatki mieszkająca już 19 lat w Belgii. I ten wątek chciałabym nieco nakreślić. Mieszkając tyle czasu za granicą bez bliskiej rodziny i tych “prawdziwych przyjaciół” życie nie jest takie łatwe i przyjemnie. No bo kto ci teraz pomoże, wyręczy nawet w najmniejszej, byle błahostce No bezinteresownie nikt 🤔. Tydzień ciągnie się od pracy do pracy przez rachunki i tęsknotę za domem. Odliczasz dni do urlopu i tak w kółko to samo. Depresyjne. Początki były zabawne jeszcze przed macierzyństwem 😁. Rozrywka jak zwykle liczysz dni do weekendu i tango do białego rana 😅. Ten czas już upłynął i co z faktem, iż jestem mamą i mam aktualnie 41 lat, a tango, to i tak nie była moja bajka? Masz pseudoznajomych, kiedy tańczysz, a kiedy jesteś odpowiedzialna to już ich nie ma. Jak sobie poradzić? “Jak żyć”!? Trzeba było coś znaleźć. Jakoś zaradzić na tę samotność. Ci, którzy wyjechali doskonale wiedzą, co próbuję przekazać. Zero znajomych, zero niczego tak dokładnie się czułam oj długooo. Trzeba było coś wymyślić, czymś się zająć, żeby nie sfiksofać. Tak było na początku po prostu niby zajęcie, niby sport, niby relax. Później pomyślałam, że może, by tak poszukać kogoś, kto ma podobnie jak ja. I wlazłam w ten Insta world. Nieśmiało tak bo z czym do ludzi 😅. Skrolując tak “matko jedyna, ile tu takich kobitek, jak ja”. Co za radość mnie ogarnęła. I kiedy już wszystko nabrało kolorów

 

walnął mnie piorun z nieba, a może spod ziemi wyczołgało się coś (miałam wylew🧠🩸) jakieś cholerstwo 🙈 Nie wiedziałam, jak będzie. Nie myślałam już o swojej samotności tylko o moich bliskich. Co z nimi będzie? Jak sobie poradzą, gdy ja z tego nie wyjdę w jakiś normalny cywilizowany sposób 🥺. Musiałam odnaleźć w sobie tę siłę do walki. I znów pojawiło się pytanie, od czego zacząć, jak zacząć? Znów nic nie wiem, nic nie potrafię, muszę się nauczyć. Zmieniło się moje podejście do życia i moje priorytety o 180 stopni. Dziś jestem inną osobą, ale w to już nie będę się zagłębiać, bo kartek zabraknie 😅. Pójdźmy dalej. I tak dzięki wsparciu społeczności zaczęłam od najprostszych ćwiczeń “Uwolnić orkę” z @qczajfitness powoli podnosząc sobie poprzeczkę 👌. Niektórzy mówią co dla Ciebie proste dla innych może być nie do przejścia 🧱🙈. Zgadzam się. Zapisując się na pierwsze Wyzwanie podjęłam najlepszą decyzję w moim tutejszym wyjechanym życiu ✌👌 To moje drugie wyzwanie w tym roku bez przerwy z QCZAJ’em , @qczajfitness i @qczajdiety . 💪Taka to moja rehabilitacja 👌😍. Jestem zawsze gotowa do działania i wspólnej motywacji ❤. Poznałam tu tyle wspaniałych kobiet i dziewczyn 💞😍. Ach tak muszę wrócić do tego kiedyś, a, co jest teraz. Czyli kiedyś było “niby zajęcie, NIBY…”. A teraz może hobby, może pasja, może lekarstwo na wszystko “❤A może to mnie uratowało!? A po tym wszystkim to ja wiem, że prawdziwa przyjaźń i empatia istnieje nawet w grupach społecznościowych 🫂🙏Dziękuję tym wszystkim, którzy robią wszystko, by, ktoś inny mógł być i żyć, i chcieć po prostu oddychać. Dziękuję za ludzi, którzy bezinteresownie podrzucają ci choćby dobrą lekturę. Podsumowując wyzwanie zostawiam to: “Były tylko dwa wyjścia, właściwie takie same. Mogłam wrócić tam, skąd przyszłam lub iść, dokąd zamierzałam dojść” – Cheryl Strayed. Idę dalej🙏❤

Opublikowano Dodaj komentarz

12. Gabi

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Przyszedł taki czas, gdy moja Rzyć i życie potrzebowało zmiany i to na szybko na już… Niby jesteś a jednak ciebie nie ma 🤔 działasz jak automat, wstajesz rano bo musisz, bez chęci bo całą noc bolały ciebie plecy mimo zażycia kolejnej tabletki 😰 idziesz do pracy gdzie dajesz z siebie wszystko, wracasz po drodze robiąc zakupy, ogarniasz dom, obiad… pomagasz innym w ich problemach nie tylko dlatego, że na tym polega twoja praca, ale

dlatego, że chcesz i cieszysz się jak uda się zmienić coś na lepsze. Powtarzasz sobie swoje

 

motto życiowe działaj, wspieraj, motywuj, walcz, ale tak jakby z dnia na dzień na tą walkę o siebie masz coraz mniej czasu, chęci, nie widzisz nawet takiej potrzeby, żeby zadbać też o siebie i swoje zdrowie, które coraz bardziej ci doskwiera… No ale przecież masz tyle lat ile masz to wielu powie tak ma być, nie oczekuj więcej, ciesz się z tego co jest… Aż tu któregoś dnia słyszysz… ukochaj się, rusz Rzyć z kanapy, nie czekaj 😍💪bo za chwilę sama się z tej kanapy nie będziesz dała radę wstać. I tak też ruszyłam tą Rzyć i podjęłam wyzwanie QCZAJ’a #tajlandiazqczajem. Treningi z QCZAJfitness 5 x w tygodniu i zdrowe, pyszne posiłki z QCZAJdiety codziennie 😋

Nie potrzebowałam chudnąć jakoś specjalnie, ale zadbać o swoje zdrowie, samopoczucie, wygląd a przede wszystkim poukładać sobie w głowie na nowo, żeby to życie miało kolory i dawało kopa i chęci do dalszego działania … Ale zaraz słyszysz: a że też ci się chce, a po co ci to, masz tyle lat ile masz i coś musi boleć. Trzeba to zaakceptować, a kręgosłup masz przecież taki sfatygowany i nie tylko, to gdzie tu ćwiczyć czy trenować jeszcze sobie zaszkodzisz, doktor ci mówił, że to do operacji jest… Ale nie jaki QCZAJ mówi nie słuchaj żadnej sabotażystki… zrób coś dla siebie, ukochoj się, spełniaj marzenia, a jeszcze jak pieprznie tymi drzwiami od lodówki… 😆 ja ci mówię Grażynka… Ty się rusz… zrób coś dla siebie… i znowu jebść tymi drzwiami 🤣 A jednak jeszcze raz otworzę… ja Ci mówię Grażynka… poczuj ogień w Rzyci 🍑🔥😂

No i weź się nie rusz… ruszyłam się najpierw tak bez przekonania, ale tak z każdym dniem chęć była coraz większa, motywacja też, a jeszcze te wsparcie i moc energii od największych Fajterek fitlarwuń QCZAJ’a 💪😍❤

I mimo, że często bolały tak że lepiej nie mówić sfatygowane nadgarstki, bark i kręgosłup i nawet tabletki nie pomagały to mówię Wam warto było 👍 jest moc, są chęci, inna chemia w głowie, Rzyć w ogniu, a ten efekt uboczny w postaci ciała jak z Miami w sumie jest do zaakceptowania🤣🤣🤣

A sabotażystki zazdraszczają…

 

Ps. Dzięki Ci QCZAJ’ku i całemu team-owi QCZAJfitness i QCZAJdiety za motywację i tego przysłowiowego kopa, a fitlarwuniom też za motywację i wsparcie 🧡💕

Opublikowano Dodaj komentarz

11. Kinga

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

A Moja historia zaczęła się prawie dokładnie 3 lata temu.

Rozwód, przeprowadzka zaraz potem pierwsze dziecko wyleciało z gniazda (a ja nie byłam na to gotowa, do dziś nie jestem, a już dwójka dzieciaków “na swoim” 😂). No i się zaczęło jedzonko, dużo jedzonka. Potem zaraza na świecie. Miałam w głowie eeee dobrze wyglądam jem dalej. A potrafiłam jeść tygodniami czekolady, batony, pizze, chipsy i nie przestawałam. I tak miesiące leciały. Rok temu po jakiś 20 latach spotkałam kolegę z osiedla (przyjaciel brata z dzieciństwa) widujemy się do dziś🥰

Ale dla niego było cały czas cudownie, ja przytyłam?!! W życiu!! wyglądam pięknie!!! No i po co coś ze sobą robić jak ukochany chwycony??

W marcu zerwany brzuchaty łydki, czyli kolejne przyzwolenie na zajadanie smutków 🙈🙈 W lipcu wybrałam się na badania krwi, robię wszystkie możliwe, na pewno mam niedobory, dieta wegetariańska, prawie non stop cukry proste, no nie ma opcji żeby wyszły dobre.

Będzie motywacja, żeby coś zmienić zacząć jeść zdrowo, trochę poćwiczyć. Pięć stron badań wyniki książkowe, zasługa czekolady a więc w dupie ze zdrowa dieta, bo po co jak

czekolada uzupełnia niedobory 🤣

Któregoś dnia widzę wyzwanie, no i odezwała się dusza wojownika. Ja nie schudnę 💪💪 No i zaczęłam ze względu na kontuzje, bazą było uwolnić orkę, przykładałam się spinałam wszystkie mięśnie, co by trening był bardziej intensywny do tego kilometry spacerów, dieta od QCZAJ’a. Jadłam 3 posiłki dziennie, nie dopuszczałam, żeby chodzić głodna!!! Pierwszy posiłek jakieś 3h po przebudzeniu, przerwa na niejedzenie nocne co najmniej 12 h.

Codziennie herbata z pokrzywy🌿🌿. Spokój w głowie i do przodu, robię to dla siebie!! Po 6 tygodniach efekt jest super, ale jadę dalej. To nie koniec, życie zaczyna się po 40stce

💚💜💙❤

Opublikowano Dodaj komentarz

10. Iza

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Kochani to się dzieje NAPRAWDĘ😊. Iza jest laureatką konkursu #tajlandiazQczajem. Znowu mnie spotkało to szczęście. Wiele myślałam o tym co napisać, jak opisać swoją podróż i co mogłoby zmotywować innych do walki o lepszą wersję samej, samego siebie🤔. No i cóż. Nie będzie wielkiego ŁAŁ. Bo moje życie, moja podróż jest bardzo podobna do każdego z Nas. Każdy chce być w życiu szczęśliwy, akceptowany (najbardziej przez siebie samego, bo to tu wszystko się zaczyna i wszystko kończy). Ja ciągle o to walczę. Czasem upadam, ale podnoszę się i idę nie dalej. Wyznając cały czas zasadę 80 do 20. Sport jest dla mnie🤔sposobem na wszystko. Może to brzmi prozaicznie, ale tak jest. I tego się trzymam. Dlatego wzięłam kolejny raz udział w wyzwaniu, bo to kocham. Bo ćwiczę od lat, bo od lat dbam o siebie. Po prostu uwielbiam tego człowieka, który też jest mojego wzrostu😂😁, uwielbiam z nim ćwiczyć i przy okazji dobrze jeść

(polecam wszystkie diety a w szczególności LowCrab). Czasem to nie jest łatwe. Ale kto powiedział, że będzie. Nagrodą dla mnie jest moja radość i oczywiście to, że znowu zostałam doceniona. Każdemu kto nie wie, nie umie się zdecydować, podjąć konkretnej decyzji, mówię tak…………………………….. nie szukaj w sobie pretekstu – NIE TYM RAZEM, tylko znajdź w sobie powód, aby postawić na siebie i w końcu wziąć życie i ŻYĆ w swoje ręce. Wszystko jest w Twojej głowie. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają. Damianku wiem        i 💖Gosiu moja bohaterko😍. Moje córcie dziękuje, że wybaczacie mi treningi o 5 rano (krzyki, śpiewy😉💖). Chciał, nie chciał…. jesteś QCZAJ’ku na mnie skazany. Wszyscy moi znajomi, koleżanki i koledzy właśnie kojarzą mnie z Tobą- QCZAJ’ka. Mój upór (a podobno ogromny jest) zaprowadził mnie tu gdzie jestem i nie zamierzam stać w miejscu. Idę dalej #tajlandiazQczajem. Ukochuje.💖

Opublikowano Dodaj komentarz

9. Martyna

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Jakbym miała podsumować to wyzwanie jednym słowem to “WDZIĘCZNOŚĆ” ❤❤❤

 

Ze względu na różne wydarzenia w moim życiu czułam potrzebę zrobienia czegoś więcej niż wyzwanie treningowe💯 a rozpoczęcie wyzwania to dla mnie taki trochę nowy rok i nowe cele 💪

 

Od początku wyzwania postanowiłam sobie zupełnie nowe dla siebie cele:

❤ treningi minimum 3 razy w tygodniu (standardowo mój ukochany pożeracz tłuszczu z Karolina Sobala Fitness Trainer i pogromca cellulitu z QCZAJ

❤ wieczorem spisuje powody, za które jestem wdzięczna każdego dnia, dzięki temu zasypiam z pozytywna myślą

❤ wstaje przed 6 rano (polecam “fenomen poranka”), pomimo że wcale nie muszę 😅

❤ po obudzeniu się czytam parę wdzięczności że swojego zeszytu 😁

❤ codziennie robię 10-15 min porannego treningu (albo wybrany jeden filmik z QCZAJfitness albo sama sobie dobieram coś z pamięci i robię po 30 sekund każde ćwiczenie)

❤ nauczyłam się afirmować😊

❤ ODSTAWILAM kompletnie social media po godzinie 21 w tygodniu (poza wrzuceniem potreningowej relacji 😅 ale nic nie oglądam), ogólnie ograniczyłam socjale do 2 -3 razy dziennie

❤ nauczyłam się nie sięgać po telefon w każdym momencie jak nie mam czym się zająć- w

kolejce, w korku itp. Ćwiczę uważność, obserwuje i skupiam się na swoich myślach i otoczeniu i doceniam.

❤ w trakcie wyzwania przeczytałam 3 książki o samorozwoju 😊 I spisuje sobie najbardziej

motywujące fragmenty

❤ poświęcam minimum min 30 dziennie na samorozwój- książki lub medytacje, podcasty itp.

❤ zawsze podczas mycia zębów ćwiczę poślad – wymachy nogi po skosie, w tył i przysiady😅

 

Na czas wyzwania pilnowałam QCZAJdiety, więc tłuszcz sobie poszedł 😁

 

Ukochuje ❤ i gratulacje dla wszystkich dziewczyn 😍 macie niesamowite efekty ❤ każdej życzę wygranej 😘

Opublikowano Dodaj komentarz

8. Ewa H.

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

#tajlandiazqczajem dla mnie to zdecydowanie był przełom, impuls do działania po długiej przerwie od aktywności. To było dla mnie trudne 8 tygodni, ale jestem z siebie dumna.

Udowodniłam sobie, że potrafię wygrywać ze swoimi słabościami i ciągłymi wymówkami 💪 Moja przemiana zewnętrzna nie jest tak spektakularna jak zmiana wewnętrzna. Dla siebie już jestem zwycięzcą ⭐ Największą zmiana jaką dało mi to wyzwanie to zmiana wewnętrzna- niewidoczna gołym okiem. Nastąpiło u mnie swego rodzaju rozluźnienie, uporządkowałam sobie wszystko głowie, zdecydowanie zmieniłam sposób postrzegania samej siebie 😇😊 widzę w sobie coraz więcej pozytywów i to jest dla mnie największe osiągnięcie 💪❤ dodatkowo czuje zdecydowaną poprawę kondycji 🙃 dzielnie walczyłam każdego dnia o lepszą siebie i cel osiągnęłam 💙💜❤ Teraz idę dalej po swoje… wiem, że nic mnie nie zatrzyma!

Opublikowano Dodaj komentarz

7. Sylwia

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Nie umiem pisać pięknych historii i tak naprawdę nawet nie chcę grać na ludzkich uczuciach. Czułabym się z tym źle. Jestem zwykłą dziewczyną taką jak większość z was. Mogłabym pisać o swoich chorobach o tym jak miałam ciężko w życiu, ale kto teraz nie ma ciężko?

Mam dwójkę zdrowych dzieci i wspierającego męża, więc nie powinnam narzekać. Nie powiem też, że wyzwanie Tajlandia z QCZAJ’em zmieniło moje życie bo kto by w to uwierzył, że nagle po miesiącu ćwiczeń wszystko się zmieniło i jest pięknie. Nie da się zmienić swojego życia w miesiąc, ale można widzieć efekty swoich działań i mieć przez to więcej motywacji do dalszych ćwiczeń. Dalej mam pełno kompleksów, wiele ćwiczeń sprawia mi trudność i technicznie kuleje, ale zmieniło się moje podejście do tego. Biorę przykład z QCZAJ’a i walczę, próbuje pokochać siebie. Od dawna chciałam się wziąć za siebie.

Próbowałam ćwiczeń z YouTube, ale brakowało motywacji i tej QCZAJ’owej pozytywnej

 

energii i się poddawałam. Odkąd pierwszy raz zobaczyłam, że powstał QCZAJCamp powiedziałam sobie ,,kiedyś tam pojadę”. Wcześniej myślałam, że QCZAJcamp jest dla bardziej wysportowanych dziewczyn, bo mogłabym sobie tam wstydu narobić z moim brakiem kondycji i techniki. No, ale gdzie miałabym się nauczyć jak właśnie nie tam, gdzie specjaliści mogą mi pokazać co mogę poprawić. To między innymi dlatego wzięłam udział w wyzwaniu. Tajlandia od zawsze była moim marzeniem, kraj pełen kolorów i jednocześnie tyle sprzeczności, trochę jak ja 🙂 I nagle pojawia się okazja jakbym myślami ją przywołała, takie 2w1. Oczywiście pojawił się wewnętrzny sabotażysta, że inni będą lepsi, ładniejsi, bardziej wysportowani, ale pewien facet co gada do lodówki kazał mi się ogarnąć, nie szukać wymówek i działać. Tak zrobiłam.

 

Jak szły treningi? No nie było łatwo. Nie raz krzyczałam podczas treningu ,,QCZAJ spotkamy się w Tajlandii to sobie pogadamy” i to mi pomagało, a po każdym treningu pojawiał się uśmiech i duma z siebie. Zaczęłam od uwolnić orkę, bo zwykły plank był dla mnie za ciężki, a teraz robię go, przeszłam do trudniejszych ćwiczeń i liczę, że w końcu wyjdą mi pompki.

Spadło trochę z wagi i chociaż nie ma efektu woow, ja i tak jestem z siebie zadowolona, bo się nie poddałam. Ten efekt woow jeszcze zdobędę. Trzymałam dietę, ale i podczas niej zdarzały się potknięcia. Na szczęście dziewczyny z Grupy FitlarwyQCZAJ’a mnie dopingowały, co mnie mega miło zaskoczyło. Bo wśród znajomych moje ćwiczenia to zwykłe wymysły.

Zdjęcia ,,przed i po” też są bez makijażu, bez pięknych strojów sportowych, bez wciągniętego brzucha, ale ja tak wyglądam na co dzień. Dalej trochę się obawiam dać do oceny swoje zdjęcia. Miałam nawet zrezygnować z tego kolejnego etapu bo znów pojawił się strach, ale kilka dni temu zobaczyłam kolejny anonimowy post dziewczyny, która też się wstydziła przedstawić. Kurcze przecież wyzwania są też dla nas, mało przebojowych i wyróżniających się dziewczyn. Mamy prawo zawalczyć o siebie i wyrwać się z szarej codzienności. Wiem, że nie jest to piękna historia do książki, ale taka po prostu jestem, przeciętna, matka, żona a jednocześnie próbuje być fitlarwą. Jeśli chociaż jedna dziewczyna też spróbuję zawalczyć to będę szczęśliwa. To moja zwyczajna historia, jeżeli wystarczy, żeby spełnić marzenie to za każdy głos będę bardzo wdzięczna, a jeśli się nie uda to też będę się cieszyć, bo przynajmniej spróbowałam spełnić marzenia, a przy tym zostaje w zgodzie ze sobą. Działam dalej, Ukochuje i pozdrawiam.

Opublikowano Dodaj komentarz

6. Justyna

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

To były wspaniałe miesiące – najpierw wyzwanie rzyć na lato, zaraz po nim, już na ogromnych endorfinach, Tajlandia z QCZAJ’em. W trakcie wyzwania brałam ślub, co stanowiło dodatkową motywację, by wytrwać i zrobić formę życia na najważniejszy dzień w moim życiu. Udało się!

 

Od wielu lat pracuję nad sobą, zarówno nad ciałem jak i tym, co w głowie. Jednego jestem pewna – wątpić można tylko w swoje ograniczenia, nigdy w siebie! Myśląc negatywnie przyciągamy tylko i wyłącznie brak, kompleksy i poczucie niespełnienia.

Wystarczy zrobić pierwszy krok, a z każdym kolejnym jest się bliżej wymarzonego celu. Naprawdę potrzeba niewiele, by zacząć walczyć o siebie, a potem wchodzi to w nawyk i już nie można wyobrazić sobie dnia bez momentu dla siebie na macie, a po treningu zawsze znajdzie się kolejna chwila na relaks i przyjemność.

 

Ty, który to czytasz, pamiętaj, że szczęścia nie ma na zewnątrz, w innych, szczęście jest w Tobie, a szczęśliwe życie to wybór!

Opublikowano Dodaj komentarz

5. Kasia

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Witajcie kochane 🤗

Wyzwanie zakończone. 💪

Czas podsumowań.

 

Moje to już w sumie trzecie.

Ale tym razem pojechałam po bandzie i zrobiłam jedno po drugim 😜czyli #rzycnalato 4 tygodnie i 8 #tajlandiazqczajem.

Powiem tak jestem zadowolona nawet bardzo. Może to mało skromne, ale sami oceńcie.

Lubię ćwiczyć a na hasło “wyzwanie” odpalam się podwójnie. Ćwiczyłam różne linie z QCZAJfitness

Brzuch jak skała, Pożeracz tłuszczu z Karoliną Sobalą, ale też w ostatnim wyzwaniu dołączyłam trening siłowy czyli Bodycomplex z Anię Węgrzynowskę i Mocna góra QCZAJ’a

Nie można zapomnieć oczywiście o jedzeniu. Moja dieta to low carb (niskoweglowodanowa)

Naprawdę tak prostych przepisów i tak dobrych nie znalazłam nigdzie QCZAJdiety 🤩 W sekrecie Wam powiem, że zaznaczyłam w dietach, żeby przytyć 1-3 kg.

Niestety tylko 1kg poszedł chyba tu💪🍑😅

Ściskam wszystkie Fitlarwy i gratuluje wytrwałości i chęci zmiany swojego życia i rzyci.

Opublikowano Dodaj komentarz

4. Agnieszka

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Początek wyzwania zbiegł się z bardzo intensywnym czasem w moim życiu. Postanowiłam spełniać marzenia. Zaplanowałam wyjazd do Nowego Jorku na 15 rocznice ślubu (skąd pozdrawiam). Zdecydowałam się rzucić pracę na etacie i poświecić w pełni własnej działalności. Od dłuższego czasu byłam już na QCZAJdiety i miałam wykupiony dostęp do treningów, ale nie dawałam z siebie 100% wiec efekty przychodziły bardzo powoli.

Wyzwanie #tajlandiazqczajem było takim kopem, którego potrzebowałam. I zdecydowałam się wziąć udział. Były wzloty i upadki. Było pod górkę, bo otwieranie nowego salonu, wakacje, więc dzieci w domu, urlop, ale dawałam radę. Oprócz regularnych treningów udało mi się po latach wrócić na basen. Potem okazało się ze mam problemy hormonalne, zachorował mój teść i jakoś tempo trochę spadło, ale nie poddałam się. Może wagowo nadal jest to 3 kg więcej niż planowałam, ale widać efekty wiec jest ok.

 

Opublikowano Dodaj komentarz

3. Adriana

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Moja motywacja by wziąć udział w 8 tygodniowym wyzwaniu nie było i nie jest Główna Wygrana. Chciałam bardziej Siebie sprawdzić, czy jestem na tyle wytrwała, żeby ćwiczyć i zdrowo jeść przez 8 tygodni.

Moim udziałem w tym wyzwaniu jest być przykładem dla innych kobiet, że jak chcemy i systematycznie trzymamy się swoich zasad jesteśmy w stanie osiągnąć, każdy wyznaczony cel. Teraz to wiem, że zmiana nie polega tylko na tym, żeby mieć wyrzeźbione ciało i płaski brzuch. Nasze Ciało jest Świątynią.

Dziś teraz, kiedy pomału odnajduje swoją drogę i w końcu wiem co chcę, żeby było intencją. I rozumiem o co chodzi z tą intencją. Czuję spokój, motywację, energię, siłę do walki po Siebie. Uzdrawianie ciała duszy i umysłu.

 

To w jaki sposób traktujemy Ciało, świadczy o tym co myślimy o Sobie.

Jeszcze przed wyzwaniem takie miałam przekonania, że jak będę miała super figurę i płaski brzuch będę fajna i inni będą mnie lubić. Nie qwa nie będziesz! Nie będziesz szczęśliwa

 

Nie będziesz Sobą Moja praca przez ten czas tego wyzwania to nie była tylko praca z Ciałem. Pracowałam i pracuję dalej Sama ze sobą (leczę Traumy z Dzieciństwa, pracuję z Emocjami z dzieckiem wewnętrznym, uczę się Stawianie granic.

W między czasie (3 lata) przeczytałam mnóstwo książek rozwojowych. I tak padałam i wstawałam między to był tam gdzieś QCZAJfitness do Wyzwania 8 tygodni z QCZAJ’em. Na tamten moment brakowało mi Systematyczności. Wtedy nastąpił przełom, nie tylko w Ciele, ale duszy i umysłu (Emocje, dziecko wewnętrzne, stawianie granic, Świadomy Rodzic. Jestem po kursach aktualnie. Zachęcam Liferefreszing.

Cały czas człowiek za czymś gonił, cały czas komuś trzeba było udowadniać że potrafię być: idealną żoną, matką, koleżanką, pracownicą, synową i córką . Błędne przekonania wyciągnięte z dzieciństwa. I z takim przekonaniem żyłam pół mojego życia. Nosiłam maski, które zmieniałam jak dana sytuacja była dla mnie nie wygodna.

To nie jest tak, że w przeciągu miesięcy przy zaczarowanej różdżki staniemy się Super Hero. U mnie to trwało 3 lata Walki z Samym Sobą. Moja przygoda z QCZAJ’em zaczęła się 11.10.2019. Od tamtego czasu Walczyłam o każda cząstkę Siebie.

Moja córeczka jest dla mnie również motywacją

Bo dzięki temu, że naprawiam Siebie i pracuję nad Sobą mogę, tej małej istotce przekazać dobry przykład. I przy tym nie przelewać na niej nie przepracowanych Traum z dzieciństwa, Aby nie musiała robić tego za mnie gdy dorośnie. Bo będąc dla niej najlepsza Mamą

Jestem Najlepszą Mamą dla Siebie. Ja swoje Życie już Wygrałam

Nie zależy mi żeby Wygrać, ale chciałabym być żywym przykładem że pomimo dysfunkcyjnego domu i nie przepracowanych Traum z dzieciństwa można zmienić Siebie dla Siebie.

Bo jedyną Osobę, którą masz do zbawienia To Ty Sam. I pierwszą Osobę, którą masz do Zadowolenia, to także Ty Sam.

Dziękuję🙏❤

Opublikowano Dodaj komentarz

2. Romana

Przeczytaj opis walki w Wyzwaniu i oddaj swój głos

Moją motywacją była chęć by nie zawalić swojego sukcesu a niestety życie dało mi trochę w kość. Moja przygoda z QCZAJ’em zaczęła się w 2020 roku i od tego czasu udało mi się zrzucić 20 kg. Potem motywacja zaczęła spadać a kilogramach my wracać. To wyzwanie z QCZAJ’em było jak piorun w serce by dać z siebie na nowo 100% i patrzcie… Udało się!

Czuję się królową swojego życia!